4 marca 2015

"Tylko mnie poproś" - Sylvia Day

 

Książki Sylvii Day są często recenzowane na mym blogu, ale nie żebym była jakąś ich fanką, ale jakoś trudno od nich się uwolnić. I gdy zaczynałam czytać kilka tygodni temu ów książkę, wydawało mi się, że moja tolerancja na literaturę erotyczną już wymarła, dlatego też postanowiłam odłożyć ją na półkę i spróbować zacząć czytać w późniejszym czasie. Decyzja okazała się trafna i przeczytałam całkiem fajną opowieść. A o czym?

Autorka przenosi nas do Anglii w XVIII wieku, gdzie bohaterom nie obce są intrygi rodem z filmów o Jamesie Bondzie. Oczywiście autorka nie byłaby sobą gdyby w to wszystko nie wplotła scen erotycznych, intymnych i miłosnych, które są nie mniej ważne od głównego wątku fabuły. Głównymi bohaterami Sylvia Day uczyniła Marcusa Ashforda, który jest agentem w specjalnych służbach brytyjskich i ma za zadanie prowadzić śledztwo w sprawie zabójstwa lorda Hawthorne'a, a także ochraniać wdowę po nim, hrabinę Elizabeth Hawthorne, która przed laty rzuciła Marcusa na krótko przed ślubem. Marcus nie bez przyczyny przyjął to zadanie, chce nie tylko rozwikłać zagadkę, ale także pragnie zemsty na byłej narzeczonej. Ale gdy tylko spotkał swą dawną miłość, wiedział że zemsta nie pójdzie mu tak łatwo, bo wciąż czuł do niej dawną sympatię i wiedział, że ona czuje to samo, chociaż próbowała to ukryć. Czy mimo wszystko, uda się Marcusowi zarówno rozwikłanie zagadki morderstwa jak i dokonanie zemsty na Elizabeth? Musicie sami się przekonać? A czy warto?

Nie ukrywam książkę czytało mi się szybko, sprawiając że w niedługim czasie została przeczytana, ale jak wspomniałam na początku, gdy po raz pierwszy po nią sięgnęłam wydawała mi się mdła i nijaka, dlatego postanowiłam ją odłożyć na półkę i przeczytać ją w innym terminie. Pomysł okazał się słuszny bo za drugim razem książkę wchłonęłam i nie mogłam się od niej uwolnić. Czemu za pierwszym razem tak nie zadziałało? Pewnie dlatego, że w tamtym okresie czytałam co chwila jakiś erotyk i pewnie czułam się już znużona tego typu lekturą. Oraz pewnie dlatego, że fabuła książki została umiejscowiona w XVIII wieku, co sprawiło, że jakoś nie potrafiłam wyobrazić tego typu lektury w takim okresie. Ale mniejsza z tym. Ważne jest czy książka mi się podobała i czy mogłabym ją polecić.

Oczywiście książki tej nie można uznać za arcydzieło literackie, ale nie jest też książką, przy której czytelnik może się nudzić i na pewno nie uzna jej za kiepską. Jest to książka idealna dla tych, którzy lubią tego typu literaturę, jak również i dla tych, którzy za nudą nie przepadają. Co prawda, nie ma tu scen akcji rodem z filmów czy książek sensacyjnych, ale na pewno dzieje się w niej wiele, z niecierpliwością oczekując jak zakończy się dana akcja. Autorka ze smakiem przeplata wątki obyczajowe, sensacyjne z erotyką i intymnością, która przewija się przez większą część książki. Autorka potrafiła je odpowiednio dozować tak iż nie czujemy przesytu żadnym gatunkiem. A jeśli do tego dodamy, że pisarka napisała ją świetnie pod względem językowym i technicznym to można śmiało uznać, że literatura tego pokroju naprawdę może się podobać i zyskiwać wielu fanów, nawet gdy jest ona przewidywalna i mamy pewne przypuszczenia od niemalże początku. Jednak gdy kończymy lekturę, to i tak czytelnik poczuje się mile zaskoczony takim finałem książki.

Dlatego też mogę z czystym sumieniem polecić ją każdemu, kto zechce poznać jak skończą się losy Elizabeth i Marcusa, ale również tym, którzy chcieliby choć na chwilę zapuścić się w XVIII - wieczną Anglię.

Książkę przeczytałam w ramach W 200 książek dookoła świata.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Wielka Litera.

Tytuł: Tylko mnie poproś
Autor: Sylvia Day
Cykl: Georgian (tom I)
Wydawnictwo: Wielka Litera
Miejsce i rok wydania: Warszawa, 2014
Ilość stron: 336
Okładka:  miękka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz