Śmiało można napisać, że święta Bożego Narodzenia bez "Kevina..." to jak zima bez śniegu czy jak sernik bez sera. Z braku ciekawszych propozycji filmowych lepiej obejrzeć sprawdzonego "Kevina..."
niż inne propozycje, które nudzą, nie bawią, nie zachwycają. No ale z
jednej strony jak można po raz tysięczny oglądać ów film? Jak pokazują
tegoroczne święta - można....
Chyba
nie ma sensu przybliżać fabuły, ponieważ śmiem przypuszczać, że
większość z Was ją zna, a jak ktoś nie zna to zapraszam za rok przed
telewizor gdy po raz kolejny będzie emitowany ów film (przynajmniej tak
przypuszczam).
Chyba
najważniejszym pytaniem jest dlaczego ten film polubili Polacy, że nie
wyobrażają sobie świąt bez tego filmu i są nawet gotowi organizować
protesty by tylko był wyemitowany w święta Bożego Narodzenia? Chyba nie
ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, bo z jednej strony telewizje
chętnie puszczają sprawdzone hity, ale też tłumaczą się tym, że nie mają
pieniędzy na nowości. Z drugiej strony, gdy stacja pokazująca corocznie
Kevina chciała zrezygnować z jego emisji, napłynęły liczne protesty i
prośby by jednak film był pokazywany w święta.
Co
sprawia, że film ma tylu zwolenników i wciąż podbija serca najmłodszych
widzów? Jak śmiem przypuszczać sprawia to przede wszystko klimat filmu,
który co prawda osadzony jest w realiach świąt Bożego Narodzenia, ale
niewiele ma wspólnego z tym świętem na pierwszy rzut oka. Co prawda
końcowy morał zarówno "Kevina samego w domu" jak i "Kevina samego w Nowym Jorku"
jest taki, iż rodzina i miłość jest najważniejsza, a dobro zawsze
zwycięża zło, czyli te wartości, które symbolizują owe święta. Jednak
jak wspominałam wyżej ów film nie ma zbyt wiele wspólnego z magią owych
świąt. Za to jest sensacja oraz komedia w jednym, rozgrywająca się na
tle ów świąt. Ale jest to komedia i sensacja jak najbardziej udana i
bawi do dziś, nawet gdy się obejrzało to po raz "tysięczny".
A czy Wy w tym roku obejrzeliście "Kevina samego w domu" (środa, 25.12.2013 r. POLSAT) oraz "Kevina samego w Nowym Jorku" (czwartek, 26.12.2013 r. POLSAT FILM)? Ja tak, znowu...
Tytuł: "Kevin sam w domu"
Reżyseria: Chris Columbus
Obsada: Macaulay Culkin, Joe Pesci, Daniel Stern, Catherine O'Hara, John Heard,
Produkcja: USA
Premiera: 10 listopad 1990
Czas trwania: 1 godzina 43 minuty
Tytuł: Kevin sam w Nowym Jorku
Reżyseria: Chris Columbus
Obsada: Macaulay Culkin, Joe Pesci, Daniel Stern, Catherine O'Hara, John Heard
Produkcja: USA
Premiera: 15 stycznia 1992
Czas trwania: 2 godziny
A co Ty już o świętach? ;D / Jako znana rzecz, ten film wzbudza pewnie poczucie bezpieczeństwa.
OdpowiedzUsuńHmmm, przeprowadzka recenzji z drugiego bloga na ten główny, czyli na Świat Widziany Książkami i stąd to małe zamieszanie:)
UsuńDorota, wątpię, czy możliwe byłyby rodzinne święta bez oglądania Kevina :) Pochwal się, co dostałaś na gwiazdkę? Może jakieś książki? ;) Ja mam "O miłości i innych demonach" Marqueza i czekam, aż będę miała czas to przeczytać. Czeka w kolejce. Pozdrawiam z Kielc
OdpowiedzUsuńOj masz rację, niestety i w te święta rodzinnie zasiedliśmy do obejrzenia ów filmu, chociaż było wiele innych ciekawszych propozycji :) A pod choinkę dostałam tylko jedną książkę "Pasję". Na podstawie tej książki Mel Gibson nakręcił film :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to dawno nie byłam w Kielcach, chyba warto odwiedzić studenckie miasto :)