Ten film musiałam koniecznie obejrzeć.
Przede wszystkim dlatego, że uwielbiam tę serię, po drugie seria z
Danielem Craigiem spodobała mi się, po trzecie w końcu to 50 urodziny
Jamesa Bonda, a po czwarte dlatego, że w serii z Craigiem, twórcy
postanowili odejść od kiczowatego i nafaszerowanego techniką Jamesa
Bonda, w którego wcielał się Pierce Brosnan. I właśnie te elementy
skłoniły mnie do tego, aby ten film szybko obejrzeć w kinie.
James Bond powraca do służby, po
nieudanej akcji, po której został uznany za zmarłego. Ma za zadanie
odzyskać dysk twardy, zawierający najważniejsze tajemnice MI6, przede
wszystkim nazwiska agentów brytyjskich oraz chronić swoją przełożoną M
(Judi Dench), która stała się głównym celem ataków szaleńca, w którego
wcielił się Javier Bardem.
Muszę przyznać, że film oglądałam z
wielką przyjemnością, z uśmiechem na twarzy, nie nudziłam się na nim,
mimo że trwał ponad 2 godziny. Można było poczuć klimat „bondowski” z
lat 60-tych i 70-tych, kiedy w Bonda wcielali się Sean Connery oraz
Roger Moore. I chociaż daleko Craigowi do Connery’ego, to mogę śmiało
napisać, że poradził sobie dobrze. Wiem, że wiele osób skrytykowało tę
część filmu za brak spójności jeśli chodzi o wątek i w ogóle opowieść,
to moim zdaniem było to potrzebne temu filmowi jeśli chodzi o powrót do
korzeni. Twórcy przede wszystkim skupili się na tym, aby jak najlepiej
odtworzyć „bondwoski” styl sprzed Pierce’a Brosnana, co jak najbardziej
popieram, bo nie czuło się bardzo tego, że nie przyłożyli się za bardzo
do scalenia opowieści. Poza tym wszystko oceniam na plus, no może nie
wszystko. Nie spodobała mi się tylko Naomie Harris jako kolejna
dziewczyna agenta 007. Oczekuję, że dziewczyny Bonda będą miały naprawdę
coś w sobie, nie tylko urodę, ale i pewien „błysk”, który nie tylko
powinien oszałamiać agenta 007, ale i widzów. No i to są ostatnie
zastrzeżenia jakie mam do tego filmu. Dalej są już same plusy.
Odpowiednia obsada, głównie dobrze dobrany aktor jako przeciwnik Jamesa
Bonda, czyli Javier Bardem; Judi Dench jak zwykle świetna i jeszcze
lepszym pomysłem było jej zastąpienie przez Ralpha Fiennesa – mam
nadzieję, że będzie M jak najdłużej. A co poza dobrą obsadą jest na
plus w tym filmie? Poczucie humory, którego już dawno nie było w filmach
o Bondzie, fajne zdjęcia i ciekawe plenery, które dodatkowo działają na
zmysły widza. Ale również dobra muzyka, która jest dobrze dobrana do
scen. I jest jeszcze wiele innych zalet tego filmu, ale to już musicie
sami zobaczyć, koniecznie.
Polecam.
Tytuł: Skyfall
Reżyseria: Sam Mendes
Obsada: Daniel Craig, Javier Bardem, Judi Dench, Ralph Fiennes, Albert Finney, Naomie Harris, Ben Wishaw;
Premiera: 23.10.2012 (Wielka Brytania), 26.10. 2012 (Polska)
Produkcja: Wielka Brytania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz