14 kwietnia 2013

"...I sprawiedliwość dla wszystkich" - reż. Norman Jewison

Po raz pierwszy dodaję na tym blogu recenzję filmu, ale za to jakiego. I chyba to mnie skłoniło, aby dodać recenzje tego filmu.
Arthur Kirkland jest młodym, ambitnym prawnikiem, który za wszelką cenę pragnie sprawiedliwości, stara się najlepiej wywiązywać ze swoich obowiązków. Stara się to robić mimo bezduszności osób reprezentujących prawo, dla których prawo to nie sprawiedliwość, a zawód dzięki, któremu można mieć wpływy, i gdzie nie ma miejsca dla wyrozumiałości, niewinności a przede wszystkim człowieka, który staje się tylko pionkiem w grze prawników, prokuratorów i sędziów. Arthur widzi to i stara się pomagać swoim klientom, którzy często stali się ofiarami prawa tylko dlatego, że znaleźli się w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwym czasie. I Arthur akurat reprezentuje takiego klienta, który był w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwym czasie, dla którego sędzia nie ma wyrozumiałości, tylko dlatego, że wg niego musi trzymać się zgodnie z prawem. To wywołuje konflikt między młodym prawnikiem a sędzią. Ironią losu sędzia zostaje oskarżony o gwałt na młodej kobiecie, a jego obrońcą zostaje właśnie Arthur. Sędzia przyznaje się prawnikowi, że popełnił  zbrodnię o którą się go posądza i nie żałuje tego co zrobił. I nie miał by oporów jeszcze raz tego zrobić. Arthur Kirkland staje przed dylematem – czy bronić sędziego, czy odpuścić sobie tą sprawę, co spowodowałoby, że utraciłby prawo do wykonywania zawodu. Co wybierze Arthur? To już musicie sami zobaczyć!
Bo film jest wart obejrzenia, szczególnie młodym, początkującym prawnikom polecam, aby zastanowili się dlaczego wybrali ten zawód i co chcą reprezentować prawo dla ludzi i człowieka, czy prawo dla wybranych.
A jeśli chodzi o film? Świetny, ambitny, czy genialny? Na pewno dobry. Ale również polecam go ze względu na role Ala Pacino, który przekonująco zagrał rolę ambitnego prawnika, widać że wiele „oddał” siebie wcielając się w tę rolę. Również warto zobaczyć ten film i dla innych aktorów, którzy świetnie oddali atmosferę filmu. Ciekawa również rola Johna Forsythe’a, który chyba bardziej kojarzy nam się z „Dynastią” niż z innymi rolami.
Ale ten film to nie tylko dobre role aktorów, ale i ciekawie prowadzone wątki, gdzie nie ma tylko powagi, ale i humor, a czasem film przybiera ironię, aby przedstawić losy i dramaty ludzi, którzy muszą cierpieć z powodu złych decyzji przedstawicieli prawa lub obojętności prawników. To wszystko może doprowadzić do trwałych zmian w takich ludziach,szczególnie w psychice, co nieraz doprowadza do śmierci tych ludzi. Ale film ten pokazuje dramat prawników, którzy muszą bronić zwyrodnialców i muszę ich bronić tylko dlatego, by nie stracić pracy.
Film jak najbardziej godny polecenia!

Tytuł: "...I sprawiedliwość dla wszystkich"
Reżyseria: Norman Jewison
Obsada: Al Pacino, John Forsythe
Produkcja: USA
Czas trwania: 119 minut
Premiera: 15 września 1979

4 komentarze:

  1. No cóż, chyba pozostaje mi jedynie obejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie oglądałam tego filmu, ale polecę go mojej siostrze. Sama raczej nie znajdę na niego czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz koniecznie razem z siostrą obejrzeć ten film, naprawdę warto. Polecam:)

      Usuń