26 lutego 2015

"Głusi" - Rodrigo Rey Rosa


To jedna z tych książek o której trudno napisać, że czytało się szybko, łatwo i przyjemnie, ponieważ treść książki zostaje z czytelnikiem jeszcze przez wiele dni, zastanawiając się, co tak naprawdę autor miał na myśli. Odpowiedź nie jest taka prosta, bo już kiedy czytelnik jest pewien swej odpowiedzi, pojawiają się wątpliwości czy rzeczywiście oto chodziło?

Rodrigo Rey Rosa w swej książce zabiera nas - czytelników do swojego rodzimego kraju, czyli Gwatemali. Kraju, który tak naprawdę jest gdzieś tam daleko, a niekiedy nawet większość z nas nie potrafiłaby określić na którym kontynencie jest. Wiem, dziwnie to może brzmieć... Tak jak i większość rzeczy, które działy się w książce, która "zaczyna się od dwóch dziwnych zniknięć": najpierw głuchoniemego chłopca, a następnie Clary. Z pozoru nic ich nie łączy - chłopiec mieszka w biedzie, natomiast ona - bogata, samotnie mieszkająca w mieście, jednak tłamszona przez ojca, który aż za bardzo boi się o jej bezpieczeństwo i ciągle martwiącym się o to, czy rzeczywiście potrafiłaby samodzielnie funkcjonować w mieście i kraju, który tak naprawdę nie jest bezpieczny. Za Clarą podąża jej ochroniarz, który nie traktuje jej jako klientki, którą musi ochraniać, ale traktuje ją jak kogoś bliskiego. Cayetano odnajduje Clarę w szpitalu znajdującym się gdzieś w dalekiej i zapomnianej wiosce Majów, która niczym nie przypomina miast i miasteczek gwatemalskich. To tu przecinają się nowoczesność i tradycja...

Hmmm...? I tu powinno nastąpić albo wychwalanie, albo zruganie książki z ewentualnymi plusami lub minusami książki. A tak? Oczywiście o jakichś plusach-minusach napiszę, ale... Ale cały czas mam wrażenie, że czytałam o niczym, gdzie trudno mi znaleźć było cokolwiek sensownego. Oczywiście, nie żeby w książce była mowa - trawa, ale jednak nie widzę w niej nic, co mogłoby chociaż naprowadzić na jakikolwiek trop. Mamy tu do czynienia z opisem współczesnej Gwatemali, gdzie tradycja powoli odchodzi w zapomnienie, wyparta przez coraz bardziej rozpychający się kapitalizm, konsumpcjonizm, gdzie nie ma miejsca na wszelkiego rodzaju uczucia, emocje czy przywiązanie. Wszystko jest tu niby kolorowe i barwne, a zarazem brudne, ciężkie i zduszone, gdzie nie ma chwili oddechu. Bohaterowie niejednoznaczni, nie dający się polubić, a z czasem coraz bardziej irytujący. Treść sama w sobie nie ma nic w sobie magicznego i wciągającego, co by sprawiało, że czytelnik pragnął poznawać dalsze losy bohaterów. Autor nie pisze niczego wprost, często nie dokańcza zaczętych wątków, pozostawiając je "otwartymi, szukającymi odpowiedzi, by zakończyć domysły czytelnika."

Jedynie co sprawiało, że trwałam przy książce, to było to, że autor opisał fabułę językiem prostym, pięknym i niewyszukanym. Jakby za pomocą języka chciał ukryć pewne niedociągnięcia w fabule. I to mu się udało. Bo dzięki ów językowi i prowadzonej narracji próbowałam odnaleźć jakikolwiek sens utworu, którego nie odnalazłam. Faktem jest, że książkę czytało mi się szybko, co mogło przysłonić prawdziwe przesłanie książki. A może to jest właśnie odpowiedź na odczytanie prawdziwego znaczenia utworu - pęd, pragnienie poznania czegoś, często bez zastanowienia czy jest tu jakikolwiek sens i przesłanie, często zapominając o prawdziwym znaczeniu, prawdziwych wartościach. Wiem, pewna sprzeczność mogłaby się wydawać, ale jednak nie pokusiłabym się o ponowne przeczytanie książki, na pewno nie teraz, ale może kiedyś, w przyszłości...


Hmmm... czy książkę jednak bym poleciła? I tak i nie, ale z drugiej strony każdy powinien sam wyrobić sobie zdanie na temat tej książki.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania: W 200 książek dookoła świata.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Wielka Litera.

Tytuł: Głusi
Autor: Rodrigo Rey Rosa
Wydawnictwo: Wielka Litera
Miejsce i rok wydania: Warszawa, 2014
Wydanie: I
Okładka: miękka 
 
 

1 komentarz:

  1. Sama nie wiem. Nie będę na pewno szukać tej książki, może kiedyś będzie okazja i ją kupię.

    OdpowiedzUsuń