17 lutego 2019

"Wołyń. Bez litości." - Piotr Tymiński


Książkę czytałam dość długo ze względu na jej temat, który wciąż po latach budzi wiele emocji, a wobec którego nie da się przejść obojętnie. 

Wołyń - rok 1943, trwa II wojna światowa, ale polscy mieszkańcy tego rejonu nie obawiają się wojsk hitlerowskich czy radzieckich. Muszą walczyć i chronić się przed "sąsiadami" ukraińskimi, którzy postanowili wypędzić polskie rodziny z ziem wołyńskich. Ukraińcy nie cofną się przed niczym by dopiąć swego, dlatego też na porządku dziennym są mordy, podpalanie wiosek, itp. Zmusza to Polaków do tworzenia grup partyzanckich, które mają chronić wioski i rodziny przed oddziałami UPA. Autor powieści przedstawia losy polskich rodzin i partyzantów na przykładzie Stanisława Morowskiego, który uchodzi z życiem podczas jednej z czystek dokonanej na polskiej wsi. Trafia do oddziału partyzanckiego, w którym będzie walczył o sprawiedliwość dla Polski i Polaków.

Książka ze względu na tło historyczne jest bogatym źródłem wiedzy na temat tragedii na Ziemiach Wołyńskich, a duża w tym zasługa autora, który z wykształcenia jest historykiem specjalizującym się w mniejszościach narodowych w Polsce. Dokładne oddanie realiów tamtego okresu sprawia, że czytelnik na nowo chce poznać historię swojego kraju z czasów II wojny światowej. A podczas której Polacy nie walczyli tylko z Niemcami nazistowskimi, ale musieli walczyć o swój byt z innymi narodami. Dlatego też nie znajdziemy tu opisów wewnętrznych przeżyć bohaterów, ale akcja powieści w dużej mierze skupiona jest na walkach, które są brutalne, gdzie nie ma miejsca na litość czy chwilowe zawieszenie broni. Tu jest czysta wojna, gdzie codziennie umierają ludzie w trakcie walki czy dokonywanych rzezi. Autor nie upiększa, ale opisuje walki w sposób dokładny, bez zakłamywania. Zaś narracja przypomina styl reporterski przez co dostajemy informacje bardzo dokładne o tym, co mogło się wydarzyć w czasie rzezi wołyńskiej jak i walk partyzanckich pomiędzy Polakami a Ukraińcami. Dlatego też książka wiele na tym zyskuje, ponieważ czytelnik ma ochotę dowiedzieć się o historii Wołynia z 1943 r. o wiele więcej niż to co podaje nam Piotr Tymiński.

Jeśli chodzi o formę fabularną to książka już tak nie zyskuje. Opisy codziennych rytuałów są często prowadzone w dość monotonny sposób, przez co często robiłam duże przerwy w czytaniu. Jeśli chodzi o opisy walk już jest lepiej, ponieważ podczas czytania tych scen, czytelnik w wielkim napięciu czeka na rozstrzygnięcie zarówno dużych walk i tych mniejszych potyczek. I chociaż często epatują brutalnością, to jednak są wielkim walorem tejże powieści, ponieważ wtedy narracja cechuje się dynamizmem i czyta się książkę bardzo szybko, ale jednak w wielkim skupieniu by nie przeoczyć tego, co najważniejsze. 

"Wołyń. Bez litości" to książka, która ukazuje brutalną codzienność w latach 1943 - 1944, gdzie nie było czasu na sentymenty w czasie walk, a z drugiej strony pokazuje przywiązanie do ziemi, rodziny i do państwa, w którym się mieszka. To właśnie ów przywiązanie najbardziej zdumiewa w czasach nam współczesnych, gdzie oczywiście jesteśmy w jakiś sposób związani z lokalną i narodową ojczyzną, lecz czy teraz byśmy z tak wielkim zaangażowaniem walczyli o nasze ziemie i nasz kraj? Musimy sobie na to sami odpowiedzieć i zastanowić się jaki mamy stosunek do naszej małej ojczyzny i sąsiadów....

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości autora powieści - Piotra Tymińskiego.

Tytuł: Wołyń. Bez litości.
Autor: Piotr Tymiński
Wydawnictwo: Novae Res
Miejsce i rok wydania: Gdynia, 2017
Ilość stron: 486
Okładka: miękka

3 komentarze:

  1. Bardzo cenię sobie prozę autora. Tę książkę będę niebawem czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkę przeczytać warto nie tylko ze względu na historię naszego kraju, ale i na samą opowieść, o której dłuugo się nie zapomni.

      Usuń
  2. Chętnie przeczytam tą książkę ponieważ są to losy mojej rodziny ze strony Mamy.

    OdpowiedzUsuń