14 października 2011

Trochę zapuszczony

             Aj to już 14 październik, a ja jeszcze w tym miesiącu nie zrobiłam żadnego wpisu. Mam co prawda kilka książek w zanadrzu, ale niestety ze względu na rozpoczęcie studiów, przeprowadzką do innego miasta, nie miałam czasu (ale również internetu) na to, aby opisać moje wrażenia po przeczytaniu książki. A czekają trzy, m.in. „Medaliony” Zofii Nałkowskiej. Ale mam nadzieję, że przez ten weekend nadrobię zaległości i będziecie mogli przeczytać recenzje książek nie tylko tak poważnych jak „Medaliony”, ale również recenzje książki, która bardzo mnie rozbawiła w ostatnim czasie. Nie zdradzam szczegółów, bo recenzja znajdzie się jutro…. mam nadzieję.
        Będąc w bibliotece, gdzie studiuje, uległam pokusie i wypożyczyłam „Emmę” Jane Austen -  na szczęście nie spotkałam się po raz kolejny z rozbawionym wzrokiem bibliotekarki z mojego rodzinnego miasteczka, gdzie wypożyczam ową książkę przynajmniej dwa razy w roku. Niestety mam słabość do tej książki – czy to jest jakieś uzależnienie? Czy jest na to odwyk? Ale po co pozbywać się tak miłego uzależnienia?
        No niestety poznaliście moją słabość, ale czy ktoś z Was nie ma słabości do jakiejś książki lub do któregoś pisarza, autora? Nie musicie ujawniać do kogo macie słabość, ale nie oszukacie samych siebie, że jednak jest jakiś pisarz czy jakaś książka, do którego/której macie słabość, bo każdy tak ma – niestety lub stety, jak kto woli!
          A recenzje z przeczytanych książek – mam nadzieję – już w ten weekend!         A i zapomniałam dodać  – w najbliższych tygodniach lub miesiącach, nie zapowiada się na to, aby ukazała się na moim blogu recenzja książki Mario Vargasa Llosa „Raj tuż za rogiem”. Jest tak nudna, że nie daję rady. Ale postaram się mimo wszystko przeczytać, bo nie lubię zostawiać nie przeczytanych książek!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz