10 stycznia 2015

"Szczęśliwi ludzie czytają książki i piją kawę" - Agnes Martin - Lugand



Jeśli prawdą jest to, że szczęśliwi ludzie czytają książki i piją kawę to jestem na wpół szczęśliwa, ponieważ uwielbiam czytać, ale nie przy kubku gorącej kawy tylko przy kubku gorącej herbaty lub kakao :) A wracając do lektury czy rzeczywiście byłam, aż tak szczęśliwa kiedy ją czytałam?

Agnes Martin - Lugand w swojej książce bohaterką uczyniła Diane, która w jednym dniu, w jednej chwili traci to co najważniejsze, czyli ukochanego męża i dziecko. Po tak traumatycznych wydarzeniach nie potrafi normalnie funkcjonować a jej życie zatrzymało się na tym dniu, w którym w wyniku wypadku samochodowego, giną jej mąż i córka. W rok od tamtego wydarzenia Diane postanawia wyjechać jak najdalej od miejsc związanych z jej rodziną. Dlatego też wyjeżdża do małego miasteczka w Irlandii. Wraz z przybyciem do tego miasteczka jej życie zmienia się. Czy na lepsze? Przeczytajcie, a czy koniecznie?

"Szczęśliwi ludzie czytają książki i piją kawę" to książka w sam raz na długie zimowe wieczory i z kubkiem ciepłej kawy czy herbaty. Książka Agnes Martin Lugand choć idealna na długie, zimowe wieczory to jest na pewną książką zarówno z dużą ilością wad jak i zalet, co sprawia, że czytelnik w trakcie czytania może mieć mieszane uczucia czy kontynuować czytanie książki. A dlaczego? Dlatego, że autorka do końca nie potrafiła wykorzystać potencjału jaki miała w tej książce. Chwilami czytało się jej książkę z wielkim zapałem a czasami czytelnik znużony i zmęczony senną narracją, może mieć ochotę sam się zdrzemnąć. Autorka nie potrafiła stworzyć również bohaterów z ikrą, z krwi i kości, tak jakby dostosowała ich charakter i sposób bycia do sennej, nudnawej i deszczowej aury małego miasteczka gdzieś w Irlandii. I wszystko takie się wydaje w tej książce. Nawet gdy bohaterka zaczyna dojrzewać, walczyć o powrót do dawnego życia, nadal jest to mdłe i mało atrakcyjne. 

Lecz pod warstwą tego wszystkiego, jeśli czytelnik dobrze się wczyta i zignoruje tę mdłą i senną atmosferę panującą w książce, może otrzymać nawet miłą dla oka opowiastkę, którą ratuje to, że napisana jest ta książka językiem pięknym i gładkim, czyli napisana w przystępny sposób, w pierwszej osobie co sprawia, że czytelnik razem z bohaterką przeżywa wszystkie jej wzloty i upadki i kibicuje jej w powrocie do świata i ludzi. Wszystko to sprawia, że można zapomnieć o wszystkim co złe w tej książce, a pamięta się tylko te fragmenty, które najlepiej były dopracowane przez autorkę. Dzięki czemu zyskujemy lekturę, co prawda nie ambitną, ale taką, która pozwala czytelnikowi na chwilę zapomnieć o rzeczywistości jak również o bardziej ambitnej i wymagającej lekturze. 

Trudno mi tę książkę Wam polecić jak również zniechęcić ją do Was, ale musicie sami spróbować czy będziecie chcieli razem z bohaterką przeżywać jej troski, smutki, ale także powrót do świata pełnego szczęścia, w którym otaczają ją życzliwi ludzie, którzy pragną, aby była szczęśliwa i kochana, mimo tragedii jaka ją spotkała. 





Książka bierze udział w wyzwaniu - W 200 książek dookoła świata - edycja 2015
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Wielka Litera



Tytuł: Szczęśliwi ludzie czytają książki i piją kawę
Autor: Agnes Martin Lugand
Wydawnictwo:  Wielka Litera
Miejsce i rok wydania: Warszawa, 2014
Ilość stron: 208
Okładka: miękka



7 komentarzy:

  1. Chwilowo mam bardzo długą kolejkę książek do przeczytania, ale jak tylko się z nią uporam - możliwe, że zapoznam się z książką Martin i przymknę oko na tę "senną atmosferę" :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie dam rady przymknąć :) Oj, nie cierpię takich sennych książek....Lubię emocje- jakiekolwiek,ale wyraźne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam, że początkowo książka ta zachęciła mnie magicznym wprost tytułem. Jednak po wielu krytycznych recenzjach, odpuściłam sobie na razie. Może kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Akurat sugerując się tytułem, ja powinnam być w pełni szczęśliwa, bo czytam książki i piję kawę. Co do tej powieści - sama nie wiem, co mam o niej myśleć. Pozornie wydaje się naprawdę ciekawa, ale spotkałam się już z tyloma negatywnymi recenzjami, że na pewno poważnie rozważę sięgnięcie po tę historię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, pamiętam jak męczyłam tę opowiastkę. Niestety dla mnie totalnie nieporozumienie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi się jakoś udało przebrnąć przez tę lekturę. Uważam ją za niezbyt udaną i na pewno szybko o niej zapomnę, ale uważam ją za powiastkę, którą chwilami da się lubić i na jedno "przeczytanie":)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka ma chwytliwy tytuł i to na początku przykuwa uwagę. Na początku miałam na nią wielką chrapkę, ale już mi przeszło.

    OdpowiedzUsuń