9 stycznia 2014

"Moja Cesarzowa" - Da Chen



Czy zdarzyło się Wam, że patrząc na okładkę danej książki, byliście przekonani, że będziecie mieć do czynienia z przepiękną opowieścią, która z miejsca Was urzeknie i nie możecie się doczekać kiedy całą opowieść przeczytacie, a tu okazuje się, że zamiast obiecanego cukierka, otrzymujecie tylko papierek po cukierku? Tak też jest z historią opowiedzianą przez Da Chen "Moja Cesarzowa". Okładka kusi i chce się zacząć czytać książkę od zaraz i jakże wielkie jest zdziwienie, że historia całkiem odbiega od wyobrażeń czytelnika. I niestety na usta samo nasuwa się słynne powiedzenie: Nie sądź książki po okładce...


 "Miłość i obsesja - dwie kobiety, dwie nieujarzmione żądze.

Kiedy Pickens zobaczył po raz pierwszy Annabell, od razu wiedział, że ta dziewczyna zawładnie jego życiem. Zmysłowa i delikatna, jakby utkana ze złotych nici chińskiego stroju, który nosiła na pamiątkę dziecięcych lat spędzonych w imperium. Ale czy taka miłość w ogóle może się dokonać? Kiedy Annabell ginie w pożarze, Pickens jest przekonany, że jej duch opętał jego ciało i steruje życiem. Annabell chce, by wrócił do ukochanych Chin.  Chce, by spotkał łudząco do niej podobną Qui Rong. Chce, by w ten sposób ich miłość pokonała śmierć."*

A więc czego spodziewał się czytelnik po książce? Że przeczyta opowieść, przy której będzie razem z bohaterami przeżywał ich miłość, śmiech, radosne jak i te smutne chwile. A potem? A potem razem z głównym bohaterem czytelnik będzie przeżywać jego rozpacz po śmierci ukochanej, a potem podróż do Chin oraz towarzyszyć mu w poszukiwaniach śladów jego ukochanej. Nic jednak takiego się nie dzieje. Co prawda przedstawione losy bohatera są ciekawe, czasami interesujące, również czasem bawią, ale jest jakiś niedosyt. W czym zatem jest problem? To nie w samej treści jest problem, a w tym czym nam "obiecano". Nasze wyobrażenia mijają  się z treścią, co sprawia, że czytelnik nie czyta opowieści, ale "czyta wyobrażenie", co powoduje, że treść książki traci znaczenie na tle wyobrażenia. Już sam początek: treść jak i styl może zniechęcić, wręcz ma się wrażenie jakby zaczęło czytać się o bohaterach żartów o Hrabim i jego słudze Janie - wybaczcie to skojarzenie. 

Lecz również dzięki książce przenosimy się w czasy przełomu XIX i XX wieku, kiedy to Chinami rządził ostatni cesarz. Poznajemy obyczaje jak i struktury jakie obowiązywały w tamtym okresie na dworze cesarskim. Kto rządził, kto miał wpływy i jak najlepiej okraść państwo, by nikt się nie zorientował - jest to ukazane w ciekawy i atrakcyjny, czasami wręcz śmieszny sposób, co sprawia, że czasami zapominamy o rozterkach głównego bohatera, który starał się bardziej skupiać na poszukiwaniu miejsc i osób związanych ze swą zmarłą ukochaną, niż na obowiązkach państwowych. Bohater mógł skupiać się na swoich poszukiwaniach głównie dzięki temu, że zdobył sobie zaufanie młodego cesarza jak i jednej z jego żon, dzięki której zdobędzie wiele informacji nie tylko o tajemnicach pałacowych i państwowych, ale również o swojej dawnej ukochanej Annabelle. Wszystko to wpłynie na dalsze jego jak i cesarza losy. 

A więc zatem czy ta książka nadaje się w ogóle do przeczytania? Tak, jeśli nie będziecie czytać opisu z okładki jak również jakimś cudem uda Wam się nie patrzeć na okładkę (która co prawda nie jest jakaś rewelacyjna, ale potrafi zgubić nie jednego czytelnika). Jest to dość nietypowa książka, którą można posądzić, że ma coś w sobie z gatunku romans, ale jak dla mnie dość mocno odbiega od tego gatunku. Główny bohater goni za miłością swego życia, która od początku miała w sobie coś dziwacznego, a tę dziwaczność jeszcze bardziej potęguje jego zauroczenie żoną cesarza (widzi w niej bardziej ducha czy uosobienie Annabelle, niż osobę realną). Jest w niej zakochany, pragnie ją chronić, ale czasem wydaje się to nierealne, jakby oboje znajdowali się w teatrze i tylko odtwarzali swoje role. Jeszcze bardziej komicznie na tym tle wypada cesarz, pragnący z jednej strony stworzyć ze swojego kraju potęgę, a przy tym wydaje się być dziecinny, nie potrafiący tak naprawdę rządzić swoim krajem, jak i nie potrafiący przeciwstawić się swojej macosze i urzędnikom. Dopiero przybycie Pickensa dodaje kolorytu jego życia. 


Trudno mi zatem powiedzieć czy ta książka mi się podoba. Z jednej strony ta "dziwna" opowieść potrafi rozbawić, rozśmieszyć, zaciekawić, a czasami w czasie czytania przypominamy sobie, że przecież nie taką powieść przecież chciało się czytać i pragnie się ową książkę rzucić w kąt. Dlatego nie odradzam ani nie polecam a pragnienie przeczytania owej książki pozostawiam już Wam.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Wielka Litera.


Tytuł: Moja Cesarzowa
Autor: Da Chen
Wydawnictwo: Wielka Litera
Miejsce i rok wydania: Warszawa, 2012
Ilość stron: 288
Okładka: Miękka
Wydanie: I
  



5 komentarzy:

  1. Czasami okładka zapowiada coś całkowicie przeciwnego niż treść. Wielokrotnie tak miałam, także teraz jestem sceptyczna w tej kwestii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba muszę sobie "pożyczyć" Twój sceptycyzm względem okładek, by w przyszłości się nie rozczarować.

      Usuń
  2. Uwielbiam tego typu ksiażki! Koniecznie muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, że Tobie będzie się bardziej podobać i znajdziesz w niej więcej plusów.

      Usuń
  3. Tym razem sobie odpuszczę...

    OdpowiedzUsuń