Życie to nie tylko pasmo sukcesów, radości, powodzenia, ale także pewnych wypadków mniej szczęśliwych, którą często radość przemieniają w smutek, w żałobę lub w inne tragedię, z którymi należy się uporać albo całkowicie poddać się apatii, zniechęceniu czy nawet depresji.
Z taką próbą zmierza się Fabio - świetnie zapowiadający się tancerz, przed którym świat stoi otworem. Ostatni dzień przed podróżą jego marzeń, chłopak spędza czas w towarzystwie swojego najlepszego przyjaciela oraz swojej miłości. Wieczór, który miał być jego wielkim sukcesem i pożegnaniem z rodzinnymi stronami, okazał się najgorszym dniem w jego życiu. Wszystko za sprawą wypadku samochodowego, w którym giną jego przyjaciel i dziewczyna, a on sam cudem przeżywa, ale doznane obrażenia kończą jego marzenia o wielkim świecie i sukcesach tanecznych. Matka widząc pogarszający się stan psychiczny syna, wysyła ukochanego syna do Stanów, do wuja, który prowadzi sklep z własnoręcznie wykonanymi wyrobami szklanymi. To właśnie tu, Fabio zacznie nowe życie oraz nowy zawód, ale czy będzie umiał pogodzić się z przeszłością?
"Pierwsza lekcja tańca" Petera Pezzelliego to książka, która od początku zabiera nas w świat, w którym wszystkie marzenia mogą się spełnić, ale również ponieść klęskę, jeśli uwierzymy za bardzo w siebie. Taki jest właśnie Fabio, który wie że jest dobrym tancerzem i może wiele osiągnąć. Jednak jeden wieczór zmienia wszystko i chłopak na nowo uczy się postrzegać świat, a pomaga mu w tym wuj oraz zatrudniona przez wuja dziewczyna, która ma pomagać w sklepie. Oboje z pozoru wydają się tylko biernymi obserwatorami, lecz niewinne rozmowy z Fabiem oraz inne wydarzenia, sprawiają, że główny bohater zaczyna dojrzewać i dostrzegać dlaczego jego życie potoczyło się tak a nie inaczej.
I tak jak z początku czytelnik nie przepada za Fabiem, tak następnie - wraz z rozwojem akcji, zaczyna czuć do niego sympatię i kibicuje mu w przemianie. Na sympatię zasługują również inni bohaterowie jak wuj głównego bohatera oraz większość mieszkańców miasteczka, w którym dane jest mieszkać Fabio po przeprowadzce do Stanów. Czuć w tej miejscowości niemal sielską atmosferę, gdzie wszyscy się znają i starają się sobie nawzajem pomagać. A po zakończeniu lektury, aż trudno rozstać się nie tylko z samymi bohaterami książki, ale również i z ów miasteczkiem, które można polubić od samego początku.
Książka sama w sobie jest bardzo ciepłą, lekką lekturą, o której długo się pamięta i na pewno jeszcze nie raz ją przeczytam. Duża w tym zasługa autora, który zabiera nas w świat niemal idylli, ale porusza również kwestie trudne, które wymagają od nas czytelników zastanowienia się nie tylko dlaczego spotkała taka tragedia Fabia, ale również by na jego przykładzie zastanowić się nad sensem własnego życia. Dlaczego? Bo czy nie jesteśmy czasami jak ten chłopak: pewni siebie, mając świat u swych stóp i wiemy że wszystko nam się uda, ale nie zastanawiamy się nad tym czy czasem nie idziemy zbyt pewnie przed siebie, nie raniąc przy tym drugiego człowieka? Bo czasem życie może napisać scenariusz za nas i będziemy musieli przewartościować swoje życie jak Fabio. Ale musimy sami zastanowić się nad tym, ponieważ to my sami czytelnicy musimy odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ autor opisuje pewną historię, która kiedyś może stać się prawdą.
Aczkolwiek książkę czyta się z wielką przyjemnością, z niecierpliwością odkrywając kolejne stronice, które przynoszą wielkie wzruszenia i emocje. Jest to książka, jak wspomniałam wyżej, o której jeszcze długo się pamięta i chętnie o niej dyskutuje i z wielką przyjemnością można polecić innym. Tak więc śmiało mogę i Wam polecić książkę Petera Pezzelli "Pierwsza lekcja tańca", bo tu świat marzeń, magii, łączy się z walką z samym sobą i przeciwnościami, które często sami sobie stwarzamy.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania W 200 książek dookoła świata
Książką przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackiego
I tak jak z początku czytelnik nie przepada za Fabiem, tak następnie - wraz z rozwojem akcji, zaczyna czuć do niego sympatię i kibicuje mu w przemianie. Na sympatię zasługują również inni bohaterowie jak wuj głównego bohatera oraz większość mieszkańców miasteczka, w którym dane jest mieszkać Fabio po przeprowadzce do Stanów. Czuć w tej miejscowości niemal sielską atmosferę, gdzie wszyscy się znają i starają się sobie nawzajem pomagać. A po zakończeniu lektury, aż trudno rozstać się nie tylko z samymi bohaterami książki, ale również i z ów miasteczkiem, które można polubić od samego początku.
Książka sama w sobie jest bardzo ciepłą, lekką lekturą, o której długo się pamięta i na pewno jeszcze nie raz ją przeczytam. Duża w tym zasługa autora, który zabiera nas w świat niemal idylli, ale porusza również kwestie trudne, które wymagają od nas czytelników zastanowienia się nie tylko dlaczego spotkała taka tragedia Fabia, ale również by na jego przykładzie zastanowić się nad sensem własnego życia. Dlaczego? Bo czy nie jesteśmy czasami jak ten chłopak: pewni siebie, mając świat u swych stóp i wiemy że wszystko nam się uda, ale nie zastanawiamy się nad tym czy czasem nie idziemy zbyt pewnie przed siebie, nie raniąc przy tym drugiego człowieka? Bo czasem życie może napisać scenariusz za nas i będziemy musieli przewartościować swoje życie jak Fabio. Ale musimy sami zastanowić się nad tym, ponieważ to my sami czytelnicy musimy odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ autor opisuje pewną historię, która kiedyś może stać się prawdą.
Aczkolwiek książkę czyta się z wielką przyjemnością, z niecierpliwością odkrywając kolejne stronice, które przynoszą wielkie wzruszenia i emocje. Jest to książka, jak wspomniałam wyżej, o której jeszcze długo się pamięta i chętnie o niej dyskutuje i z wielką przyjemnością można polecić innym. Tak więc śmiało mogę i Wam polecić książkę Petera Pezzelli "Pierwsza lekcja tańca", bo tu świat marzeń, magii, łączy się z walką z samym sobą i przeciwnościami, które często sami sobie stwarzamy.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania W 200 książek dookoła świata
Książką przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackiego
Tytuł: Pierwsza lekcja tańca
Autor: Peter Pezzelli
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Miejsce i rok wydania: Kraków, 2015
Ilość stron: 332
Okładka: miękka
Wydanie: I
Bardzo dobra recenzja. A na książkę z chęcią się skuszę.
OdpowiedzUsuńDziękuję. A na książkę warto się skusić :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory miło wspominam tę książkę zwłaszcza, ze czytałam ją jw czasie przygotowań do świąt. Bardzo fajna i klimatyczna :)
OdpowiedzUsuń