Czytając pierwszą część tomu Kronik Ferrinu nie byłam wystarczająco pozytywnie nastawiona do kontynuowania dalszych tomów traktujących o losach Anaeli i świata Ferrinu. Jednak postanowiłam zapoznać się z dalszymi jej losami i zobaczyć czy jednak moje zdanie się zmieni.
Anaela ponownie wraca do świata Ferrinu gdzie tym razem trafia "na początek" gry o Ferrin - o jej przyszłość, która tak bardzo się zmieni od tej, którą znamy z pierwszego tomu. Główna bohaterka na nowo musi zmierzyć się z tymi samymi wrogami, zjednać sobie przychylność tych osób, na których jej zależy, oraz na nowo przeciwstawić się zarówno wrogowi jak i największej miłości w jednej osobie, czyli Sellinarisowi. By tego dokonać musi stać się silna oraz poskromić swoje uczucia.
Książka Katarzyny Michalak "Powrót do Ferrinu" jest książką gdzie nie ma miejsca na prawdziwe uczucia i bohaterowie muszą zmagać się z dużą ilością problemów, które sprawiają, iż albo działają i próbują przetrwać, albo dają się pokonać i poddać. Główna bohaterka, mimo wielu chwil zwątpienia, działa i stara się jak może. Lecz czytając o jej przygodach i zmaganiach się z okrutnym losem, ma się wrażenie że wszystko, co robi jest tak infantylne i głupawe, iż ma się wrażenie, że czyta się powieść, której brakuje... No właśnie trochę aż szkoda, że tak wyszło, ale jednak pomijając te trudności, to trzeba przyznać, że książkę czyta się szybko i aż człowiek szczęśliwy, że to już koniec. Bo udało mi się przebrnąć przez całą powieść i śmiem twierdzić niestety, że spróbuję poznać dalsze losy bohaterki, nawet z największymi niedorzecznościami jakie tkwią w całym zarysie fabuły.
Książki zarówno ani nie polecam, ani w żaden sposób polecam. Każdy jak chce może przeczytać, lecz teraz lepiej rozumiem, dlaczego ta seria cieszy się taką słabą popularnością w bibliotece w mojej miejscowości.
Tytuł: Powrót do Ferrinu
Seria: Kroniki Ferrinu, tom 2
Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Literackie
Miejsce i rok wydania: Kraków, 2014
Ilość stron: 468
Okładka: miękka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz