No akurat ja mam taki dylemat z książką Mario Vargasa Llosa „Raj tuż za rogiem”,
którą akurat czytam, bodajże od początku września i do tej pory nie
mogę jej przeczytać! Jestem dopiero na 56 stronie, a stron jest akurat
10 razy tyle – pewnie. No, ale czy akurat ta książką nie jest napisana
przez noblistę, który zdobył rzesze fanów na całym świecie? No, ale jest
to nie pierwsze książką, która mnie zniechęca od początku. do takich
książek zaliczyć również mogę „Uranię” J.M.G. le Clezio, który akurat również jest noblistą.
Przez te książki
zastanawiałyśmy się z siostrą, dlaczego Ci autorzy otrzymali te nagrody.
Rozumiem, że przedstawiają pewne wartości. Ale napisane jest to takim
językiem, że mamy z siostrą wrażenie, że Ci zacni panowie otrzymali Nagrodę Nobla akurat za dobre wynudzenie czytelnika. I na razie nic tego nie zmieni, dopóki nie przeczytam pozostałych książek owych panów.
A Wy macie jakieś „doświadczenia”
z nudnymi książkami, które Was wymęczyły po pierwszym zdaniu, po
pierwszej stronie? Czy w ogóle pomimo nudy książkowej, wytrzymaliście i
przeczytaliście do końca daną książkę? Mi się udało jakoś przebrnąć
przez „Uranię”, ale czy uda mi się z „Rajem tuż za rogiem”? Zobaczymy….Jak się uda, to będzie recenzja, a jak nie? Będzie informacja, że: „Pomimo najlepszych chęci….”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz