Sen – czym właściwie jest? Czy
bardzo lubimy śnić? Czy raczej sen jest dla nas utrapieniem? A czy może w
ogóle nie śnimy? Sny na pewno mamy, ale większość osób nie zwraca nawet
na nie uwagi, a niektórzy mieli tak paskudne sny, że nawet nie chcą
pamiętać. Ale najważniejsze pytanie jest takie, czy wierzymy w moc snu?
Czy zdarzyło się nam już kiedyś wyśnić przyszłość? Mi tylko raz tak się
zdarzyło, kiedy miała umrzeć teściowa mojej siostry. Śniło mi się, iż
mąż mojej siostry dzwoni do niej, aby poinformować ją, że jego mama nie
żyje. Kilka godzin później szwagier telefonicznie dowiedział się, że
jego mama nie żyje. Trochę smutne…. Ale niestety taka bywa moc snu. Ale
wróćmy do powieści Susan Fletcher „Alfabet snów”.
„Mitra wraz z młodszym bratem
Babakiem żebrzą u bram miasta Rag, z trudem utrzymując się z tego, co
zdołają wyprosić lub ukraść na targu. Ona i Babak nie są naprawdę tymi,
za których się podają. Pochodzą z dynastii królów, lecz niefortunny
spisek ich ojca przeciw tyranowi Fraatesowi jego samego doprowadził do
śmierci, a resztę rodziny skazał na wygnanie. Mitra, dla bezpieczeństwa
przebrana teraz za chłopca, nigdy nie straciła nadziei na odnalezienie
zagubionych krewnych i odzyskanie dawnej pozycji. Wierzy, że pomoże im w
tym niezwykły dar Babaka: kiedy podczas snu towarzyszy mu fragment
garderoby obcego człowieka, poznaje jego senne marzenia. Wkrótce jednak
Babakiem i jego osobliwymi zdolnościami zaczyna się interesować pewien
potężny Mag, który wyczyta w gwiazdach zapowiedź narodzin nowego króla i
początek nowej ery.” (opis z okładki książki).
W książce Susan Fletcher,
podróżujemy wraz z bohaterami od Persji, aż do Betlejem, podczas której
przezywają wiele przygód, przeważnie tych niebezpiecznych. A wiąże się
to z niezwykłym darem Babaka oraz z królewskim pochodzeniem. Pomimo
wielkiego trudu i niebezpieczeństw, Mitra i Babak wraz z trzema Magami:
Kacprem, Baltazarem i Melchiorem docierają do maleńkiej wioski Betlejem,
by złożyć hołd nowo-narodzonemu królowi, który odmieni losy tego
świata. spotkanie maleńkiego Jezusa jest ważny nie tylko dla samych
Magów, ale również dla rodzeństwa – Mitry i Babaka. Mitra w końcu
odkrywa to co jest najważniejsze, czyli nie ma znaczenia królewskie
pochodzenie, ale to co ma sie w duszy, w sercu. A Babak doznaje spokoju w
czasie snu, którego tak pragnął w czasie snu. Czyli spokojnie można
powiedzieć, że ta podróż była dla obojga, a szczególnie dla Mitry
symbolem przemiany, przemiany na coś lepszego.
A moja ocena dla tej książki?
Owa książka na pewno nie nudzi. Dzięki niej wracamy do czasów
starożytnych, poznajemy obyczaje biednego ludu Persji, obyczaje miasta
oraz poznajemy PRAWDOPODOBNĄ historię Trzech Mędrców, którzy podążali za
znakami, aby ukłonić się królowi, który miał się narodzić, oraz który
miał przynieść światu pokój. Historia Trzech Mędrców w tej powieści jest
przez autorkę zmyślona, więc nie można jej brać poważnie. Ale daje nam
do zastanowienia, jakimi znakami się kierowali, jak również to, że skoro
tak daleko mieszkali od Betlejem, to skąd wiedzieli o narodzinach
Boskiego Syna? Takie i inne pytania rodzą się podczas czytania tej
lektury.
A co do bohaterów? Mitra –
niestety nie polubiłam jej, mimo iż na końcu przechodzi metamorfozę, ma w
sobie coś takiego, że nie mogłam jej polubić. Chyba najbardziej
denerwowało mnie w niej jej dążenie do powrotu bycia znowu księżniczką,
za wszelką cenę. Nie zwracała na ból swoich braci, a szczególnie Babaka,
którego namawiała do śnienia dla innych, bo dzięki temu powróci na łono
rodzinne. A Babak? To uosobienie prawdziwego „króla” – wrażliwy,
delikatny, nie był obojętny na ból innych. Nie lubił martwić swojej
siostry, więc starał się ukrywać swoje niedomagania oraz sny, które
sprawiały mu większy ból i utrapienie. Nie lubił mówić o swoim bólu. Jak
to typowy mężczyzna.
Książka była bardzo ciekawa,
prawie do samego końca akcja miała wiele nie wiadomych, co potęgowało
ciekawość. Ale czy była aż tak dobra? Raczej średnia, ale mimo wszystko
warto ją polecić, aby przekonać się, że warto podnieść trud, aby
spełniły się nasze marzenia. I tego Wam życzę: aby spełniły się Wam
wszystkie życzenia i pragnienia. A książkę oczywiście polecam.
Tytuł: Alfabet snów
Autor: Susan Fletcher
Autor: Susan Fletcher
Wydawnictwo: MUZA SA
Miejsce i data wydania: Warszawa, 2008;
Wydanie I;
Ilość stron: 336;
Wymiary: 145×205
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz