II wojna światowa to czas
bohaterów, którzy walczyli o wolność naszego kraju, walczyli do końca,
chociaż wiele ich to kosztowało, szczególnie gdy z zewnątrz dostawali
kolejne ciosy. Ale II wojna światowa to również czas osób, które
walczyły za Polskę, ale czują się tym wszystkim zmęczone, oczekując
końca, którego tak samo się boją jak i samej wojny. Pozostaje tylko
czekanie. Ale nie tylko jest to oczekiwanie dla osób walczących, ale
również jest to oczekiwanie ludzi, którzy przed wojną uciekali.
O tym jest właśnie książka „Był Pałac” Krystyny Uniechowskiej – Dembińskiej. Jest
koniec roku 1944. Do Pałacu stryja przybywają 12-letnia dziewczynka
oraz jej sporo starszy brat, który uczestniczył w Powstaniu Warszawskim.
Obydwoje uciekają przed wojną, której już mają dość, szczególnie brat,
który już napatrzył się na zbyt wiele. Ale w Pałacu nie tylko oni
znaleźli schron – jest już daleko lub bliska rodzina właściciela Pałacu,
który stoi już dumnie od kilku wieków. W nim schronili się ludzie,
którzy przynieśli różne bagaże doświadczeń wojennych, z niecierpliwością
czekając na jej koniec, ale również jakie będą ich początki w nowej
Polsce? Czy będą wolni? Czy popadną w kolejną niewolę? Świadkiem ich
smutków, tęsknot, radości, obaw, strachu jest właśnie Pałac ze swoją
tragiczną przeszłością. A co przyniesie im nowy rok 1945, który na
przekór wszystkiemu, postanowili przywitać radośnie, szaleńczo nie
patrząc czy wypada tak robić w dobie strasznej wojny i strasznej
śmierci, która dotknęła ich bliskich, sąsiadów i wiele milionów istnień
podczas wojny?! Jak zakończą się ich losy w Pałacu i co czeka
tytułowego bohatera tej powieści? To już musicie sami przeczytać?
A czy warto?
Sama nie wiem. Dlaczego? Ponieważ ta
książka strasznie mi się dłużyła (co może być też przyczyna w formacie
książki, ale nie tylko), co powodowało nudę. Ale klimat książki, ten
ciągły strach i napięcie wokół legend Pałacu sprawiał, że chciało się
poznać kolejne legendy, zwyczaje końca II wojny światowej oraz mity
wokół starych budowli, które miały swoje bogate historie. Ciekawie jest
tu również przedstawiony portret ludzi pragnących za wszelką cenę
pozostać przy życiu, pomimo tragizmu wokół nich – można wręcz
zastanawiać się czy Pałac „nie mści” się na nich za to, iż uciekają
przed wojną, nie walcząc na froncie,by ojczyzna była wolna oraz umierać
na polu walki jako bohater. A tak to są ludźmi, którzy uciekają przed
śmiercią, ale też czekają na wyrok jaki im przyniesie przyszłość. Nie
wiedząc czy bardziej bać się wojny czy przyszłości. I Pałac „przejął”
ich obawy lęki – potęgując strach przed przyszłością.
Autorka ponadto przedstawia
zwyczaje panujące w siedzibach pod koniec wojny, ale chyba końca pewnej
epoki, którą zakończyła wojna. Możemy poznać „od środka” kuchnię,
podwórkowe oraz gospodarcze zwyczaje od wewnątrz, które są opisane z
detalami; oraz przedstawiony jest przepiękny krajobraz rolniczy
otaczający Pałac oraz okoliczne wsie, które są tłem bogatego Pałacu.
Można tu wyczuć pewną nostalgię do przeszłości, która już nie powróci.
Dodatkowo książka jest wzbogacona o rysunki Antoniego Uniechowskiego, który był ojcem autorki tej powieści.
Tytuł: Był Pałac;
Autor: Krystyna Uniechowska – Dembińska
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Miejsce i data wydania: Warszawa, 2008;
Ilość stron: 328;
Wydanie I;
Oprawa: miękka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz