22 września 2012

„Upalne lato Marianny” – Katarzyna Zyskowska – Ignaciak


 
Każda nastolatka u progu dorosłości marzy o prawdziwym życiu, wyrwania się z rodzinnego domu, poznać świat, a przede wszystkim o tej jednej najważniejszej – czyli miłości, miłości do mężczyzny, który będzie ją na równi kochał i szanował jak ona jego.  I nie ma znaczenia czy to będą współczesne nam czasy, czy czasy nam odległe. O tym samym marzy Marianna, 18-letnia dziewczyna, zamieszkująca na wsi na Mazowszu.  Lato 1939 r., na kilka tygodniu przed wybuchem wojny poznajemy nastolatkę, która dowiaduje się, że dostała się na studia na Uniwersytecie Warszawskim. Ma zamiar studiować prawo. Wie, że te lato jest pewnym przejściem, przejściem ze świata dziecka do świata dorosłych. Dlatego postanawia spędzić bardzo intensywnie. Tym bardziej, że pojawia się intrygujący letnik, starszy od niej o kilka lat Zygmunt Jasieński. Za jego sprawą, w Mariannie budzą się dotąd nieznane emocje, których nie ma zamiaru skrywać, wręcz przeciwnie. Ale czy chęć poznania tajników miłości i dorosłości jest dobrym krokiem dla tej energicznej nastolatki oraz czy te ścieżki nie prowadzą na zbyt niebezpieczną drogę? To wszystko już doczytacie w książce Katarzyny Zyskowskiej – Ignaciak. A zatem czas na nieśmiertelne pytanie. Czy warto?

Moim zdaniem i tak i nie. Autorka zabiera nas w świat mazowieckiej wsi, w ostatnie tygodnie przed wybuchem II wojny światowej. Poznajemy jakimi prawami rządziła się wieś w dwudziestoleciu międzywojennym, poznajemy utarte schematy jakimi rządzą się dwa światy: świat kobiet i świat mężczyzn. I głównie na tym skupia się autorka powieści. A symbolem walki o równe prawa zarówno dla kobiet jak i mężczyzn jest właśnie Marianna. Główna bohaterka nie zgadza się na taki świat, chce swoją postawą pokazać, że kobiety nie powinny być podległe, uległe wobec świata mężczyzn, którym wszystko uchodzi na sucho, a tylko kobietom wymierza się karę za występki, które popełniły z mężczyznami. Bohaterkę coraz bardziej pochłania pragnienie walki o równouprawnienie. Przy okazji tracąc kontrolę nad własnym ciałem i umysłem, a wszystko to w imię miłości, wręcz szaleńczej miłości. I trzeba przyznać, że autorka świetnie przedstawia nam losy bohaterki, jej pragnienia, dążenia, emocje, które nią targają. Aż chce się „wejść” do tej powieści i ją osobiście poznać. Ale z drugiej strony bohaterka budzi we mnie odrazę, niechęć. Wg mnie jest zbyt pewna siebie, nie umie, nie potrafi przyjąć słów krytyki, nie uznaje rad doświadczonych i dorosłych osób, które pragną ją ustrzec przed dorosłym światem. Bohaterka nie potrafi czy może nie chce przemyśleć tego wszystkiego, co do niej mówią starsi, szczególnie babka, którą uważa, za relikt z przeszłości i co ona może wiedzieć o współczesnym świecie i współczesnej młodzieży. I chociaż kara za jej postępowanie jest zbyt brutalna, to niestety moim zdaniem adekwatna do jej czynów. Nie znaczy, że nie zgadzam się z większością poglądów bohaterki, ale starała się to czynić w sposób: pewny, zarazem emocjonalnym, nie licząc się z niczyim zdaniem, tylko jej zdanie było ważne.

Ale dość już o samej bohaterce, bo ta książka to nie tylko Marianna, ale świat wsi, gdzie czas płynie leniwie, wszystko toczy się wokół spraw rolniczych, gdzie niewiele osób pragnie poznawać dalej świat. I tylko wyjątki pragną poznawać dalszy świat. To również obraz tego jakie prawa mieli kobiety i mężczyźni, co wypadało, a co nie wypadało robić.  A wszystko to na kilka tygodni przed wybuchem II wojny światowej, która zmieniła wszystko.

Historie te zostały napisane ciekawie, sprawiając, że chciałam „wejść” w ten świat, żyć takim życiem jak ci bohaterowie. Poczuć atmosferę tych ostatnich szczęśliwych tygodni przed 1 września 1939. Pozostała mi tylko wyobraźnia, która zabierała mnie w opowiadaną historię. Podsumowując, książka jak najbardziej mi się podobała, niektóre fragmenty czytałam z wypiekami na twarzy. I niestety jak pisałam wcześniej, najbardziej irytowała mnie główna bohaterka, której każde wypowiedziane słowo i jej kolejne poczynania, coraz bardziej złościły. Niestety ja tej bohaterki nie polubiłam i nic nie zapowiada, aby się to zmieniło.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości: Wydawnictwa MG


Tytuł: Upalne lato Marianny
Autor: Katarzyna Zyskowska – Ignaciak
Wydawnictwo: MG
Miejsce i rok wydania: Warszawa, 2012
Ilość stron: 256

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz