Chociaż obawiam się czytać książki, które
mają zbyt wiele pozytywnych recenzji, to tej postanowiłam dać szansę.
Wynika to, iż hiszpańskie książki traktujące o historii są rzetelnie
opisane i mają w sobie pewien urok, który nie pozwala się od nich
oderwać. Miło wspominam m.in. „Katedrę w Barcelonie” I. Falconesa, do której również z początku nie miałam przekonania, a po kilkunastu stronach zmieniłam zdanie. „Africanus…” już od pierwszych stron zrobił na mnie pozytywne wrażenie. A o czym opowiada?
Tłem dla wszystkich wydarzeń jest II
wojna punicka, która rozgrywa się pomiędzy wojskami kartagińskimi, które
dowodzone przez jednego z najgenialniejszych strategów w historii
świata, czyli Hannibala, oraz wojskami rzymskimi. Ale przede wszystkim
jest to historia o Publiuszu Korneliuszu Scypionie, który pod okiem
swojego ojca senatora i stryja, kształci się do roli przyszłego
legionisty oraz w przyszłości do bycia senatorem. Młody bohater poznaje
również pierwszy smak prawdziwej miłości. „Africanus. Syn Konsula.” jest początkiem fascynującej opowieści, którą można poznać w następnych dwóch tomach…
Tak jak pisałam wyżej, akcja książki
„wciągnęła” mnie od początku i jak to bywa w takim przypadku, trudno
jest mi się z taką książką rozstać. Chciałabym ją czytać i czytać, ale
znowu czułam się źle, że pomimo wielu stron, nieuchronnie zbliżałam się
do końca, co przyczyniło się do szybkiego mojego rozstania z książką. W
takich przypadkach jest mi smutno, bo książka jest naprawdę fascynująca.
Aż trudno znaleźć mi w niej wady, bo ta książka ma to wszystko to co
powinna mieć dobra książka. Jest pisana lekkim i ciekawym językiem, co
powoduje że nie tylko szybko się ją czyta, ale zachęca do poznawania
dalszych losów, pomimo że jest to książka historyczna i jest w niej
wiele wątków politycznych i batalistycznych. Autor zyskuje również tym,
że umiejętnie przedstawił charakterystykę danych bohaterów
historycznych, zgodnie z wyobrażeniem jakie się ma o tych osobach. Na
szczególną uwagę zasługuje tu przedstawienie postaci Hannibala,
przywódcy kartagińskiego. Inteligentny, za wszelką cenę dążący do celu,
potrafiący zmobilizować swoje wojska do walki, jak również zmobilizować
do wykonania zadań, które wydają się niemożliwe do wykonania. Ale
wierzyli, że to co postanowił wódz, musiało się spełnić. I to właśnie
dzięki niemu wygrywali, wręcz pragnęli dla niego wygrywać i nikt nie
ośmielił się przeciwstawić jego rozkazom. Tak jak opisuje go historia…
Książka ta to nie tylko dobrze scharakteryzowani bohaterowie, to również
w bardzo dobry przedstawiona akcja, gdzie po chwili spokoju, czy wręcz
odpoczynku, mamy „burzę” w wydarzeniach – na które składają się nie
tylko bitwy, ale również przeprawy wojsk przez miejsca, przez które
wydawałoby się, że nie ma przejścia i czytelnik w napięciu oczekuje czy
ta niemożliwa wyprawa się uda, wręcz trzyma kciuki za powodzenie tej
misji.
Cóż mogę jeszcze dodać do tej książki?
Mogę tylko dodać, że jestem urzeczona ową książką, jak wielu czytelników
i fanów tej książki, i nie mogę się doczekać kiedy będę mieć
przyjemność przeczytania kontynuacji.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Espirit.
Źródło zdjęcia:
Wydawnictwo Espirit
Tytuł: Africanus. Syn konsula.
Autor: Santiago Posteguillo
Wydawnictwo: Espirit
Miejsce i rok wydania: Kraków, 2011
Ilość stron: 427
Wydanie: I
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz