Rzadko kiedy czytam książki zarówno biograficzne jak i autobiograficzne. Po pierwsze dlatego że aż tak bardzo nie jestem ciekawa jakie to mieli życie sławni ludzie (czy to będzie sławny aktor, polityk, pisarz czy życie żony słynnego X), a po drugie dlatego też, że trudno mi oceniać czyjeś życie na blogu - co sprawiło że stał się popularny, dlaczego stał się tym kim jest i co sprawia, że jego zawód czy jego życie wpływa na życie innych? - wiele pytań, ale czy jednak rzeczywiście kogoś to może ciekawić? Mimo wszystko tak.
Co mnie jednak skłoniło, aby przeczytać autobiograficzną książkę Cesariny Vighy - poetki włoskiej? Chociaż może okazać się to płytkie, ale duży wpływ miała okładka jak również to, iż sama narracja jest w formie powieści, sprawiając że czytelnik nie odbiera tej autobiografii jako podanie suchych faktów, że "tak i tak było i wtedy". Ale mamy do czynienia z narracją, która jest podana płynnie, bez zanudzania czytelnika "byle jakimi wiadomościami".
A kimże jest właściwie Cesarina Vighy? Bo jak śmiem przypuszczać niewielu czytelników może znać jej twórczość jak i samo nazwisko może być nieznane. Cesarina Vighy - Włoszka, z pochodzenia Wenecjanka, która na stałe zamieszkała w Rzymie, który stał się jej małą ojczyzną. Aktorka, poetka, z dyplomem filozofii, pracownica Biblioteki Historii Nowoczesnej, w której pracowała aż do emerytury.* "Kiedy zapadła na rzadką chorobę neurologiczną, (...) napisała powieść "Ostatnie lato" przejmujące świadectwo pogodzenia z losem, przemijaniem, cierpieniem i śmiercią." **
Na stronach ów książki owe pogodzenie jest wyczuwalne, wręcz namacalne, sprawiając że czytelnik z każdą stroną może przekonać się, że autorka coraz bardziej godzi się na to, co ma ją spotkać, tym bardziej... Tym bardziej, że nie jest to książka, w której autorka dokonuje rozrachunku ze swoim życiem, nie robi bilansu wszystkich dobrych jak i złych chwil, które spotkały autorkę. Lecz jest to opowieść o kobiecie, która ze szczyptą ironii i humoru opowiada o ważnych i mniej ważnych faktach ze swojego życia, które wzruszają, czasem bawią a czasem przywołują wspomnienia o własnym dzieciństwie, które nie przypomina co prawda tego autorki, lecz wywołują nostalgię o nich. Ale autorka pisze również o tym, co najważniejsze w tej książce: o chorobie, która przygotowuje chorującego jak i rodzinę na to co nieuniknione, czyli na śmierć. Autorka a zarazem bohaterka książki nie podnoszą zarówno choroby, jak i nieuniknionej śmierci do wysokiej rangi czy przechodzi obok nich obojętnie, lecz jest dla niej naturalną koleją rzeczy, którą trzeba przyjąć z godnością, bo nie ma już odwrotu. I to właśnie ta naturalna postawa autorki i bohaterki, sprawia że "Ostatnie lato" nie jest typową autobiografią, lecz taką, która właśnie swą naturalnością uczy nas jak podchodzić do spraw mniej ważnych jak i tych bardziej ważnych, które mają taki sam wpływ na nasze życie. I to czyni tę książkę mądrym przesłaniem dla każdego z nas, którego spotka ciężka choroba. Czy nauczymy się wtedy od autorki takiej postawy? To zależy tylko od nas....
** okładka książki
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa M.
Książka bierze udział w wyzwaniu: W 200 dni dookoła książek
Tytuł: Ostatnie lato
Autor: Cesarina Vighy
Wydawnictwo: Wydawnictwo m.
Miejsce i rok wydania: Kraków, 2011
Ilość stron: 164
Okładka: miękka
Wydanie: I
Ciekawa książka :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl