9 lipca 2017

"Prawo Mojżesza" - Amy Harmon


Główny bohater, tak jak jego biblijny imiennik - Mojżesz, został znaleziony w koszu. Jednak on został porzucony przez matkę, która nigdy nie obdarzyła go rodzicielską miłością, oraz nie liczyła na to, iż ktoś go znajdzie. Jednak jej synek przetrwał i został wychowany przez babcię, która starała się wychować wnuczka na przyzwoitego człowieka, lecz jego liczne problemy zdrowotne przyczyniały się do licznych nieporozumień z rówieśnikami i osobami starszymi. Mając już 18 lat Mojżesz wchodzi w okres dorosłości, lecz ludzie unikają Go, lecz są i tacy, którzy pragną być Jego towarzyszem, a nawet pragną Go kochać ponad wszystko... Czy w osobie 17-letniej Georgii, Mojżesz stanie się pewnym swoich zalet oraz daru, którym został obdarzony? 

Nie ukrywam, że już sam tytuł mnie zaintrygował i byłam ciekawa, co kryje w środku książka Amy Harmon "Prawo Mojżesza". Lecz na początku była to trudna i ciężka droga do zapoznania się z jej dalszą treścią, lecz kilkudniowy "odpoczynek" przyczynił się do lepszego spojrzenia zarówno na fabułę jak i na styl. Wszystko to z początku nie zachwyca, ale z każdą stroną jest lepiej, a i sami bohaterowie, szczególnie Georgia, są mniej irytujący. Na początku może wydać się nam ta bohaterka jako niedojrzała, wręcz naiwna (chociaż broni ją tu wiek - ma dopiero 17 lat), lecz z biegiem wydarzeń czytelnik nabiera do niej sympatii. Zaś główny bohater fascynuje od początku, a wraz z dalszym poznawaniem jego daru, zaczynamy lepiej rozumieć dlaczego tak się zachowuje a nie inaczej. Z czasem zaś jego umiejętności fascynują i budzą w czytelniku wiele emocji i pytań: czym nowym nas zaskoczy zarówno bohater jak i jego dar?

Pod względem "technicznym" jest to świetnie napisana książka, wręcz z delikatnością, bez fajerwerków, tak aby czytelnik mógł chłonąć zarówno atmosferę miasteczka, w którym rozgrywa się akcja, ale również by lepiej poznać dwójkę bohaterów i zrozumieć ich motywy działania. Ale też razem z bohaterami przeżywać, wręcz odczuwać ich radości i smutki.

Rozczarowuje tylko opis książki, który mówi iż brak w tej książce happy endu. Jest to wielkie niedomówienie, ponieważ główni bohaterowie są doświadczani przez los, życie, lecz napotkane przez lata przeżycia - te pozytywne i negatywne, umacniają ich związek. Czy jednak kończy się to brakiem szczęśliwego zakończenia? Sami oceńcie, bo warto przeczytać książkę Amy Harmon "Prawo Mojżesza". 

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwo Helion

Tytuł: Prawo Mojżesza
Autor: Amy Harmon
Wydawnictwo: Editio
Miejsce i rok wydania: Gliwice, 2016
Ilość stron: 360
Okładka: miękka
Wydanie: pierwsze

4 komentarze:

  1. Georgia to po prostu "taki typ" - ufny, ale pewny siebie i bardzo pozytywny. Dlatego ja tam na jej naiwność nie narzekałam ;) Nie była to dla mnie genialna historia, ale szczerze ją polubiłam, co u mnie przy młodzieżówkach jest rzadkością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, Georgia jest to bohaterka wobec, której nie da się przejść obojętnie, i da się ją polubić. Po prostu potrzebowałam kilkunastu stron i trochę przerwy, aby się wgryźć w historię powieści i aby polubić bohaterów. co mnie cieszy :)

      Usuń
  2. Mam w planach tę książkę. Jestem jej bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń