15 stycznia 2014

"Tajemnice Emmy: Powroty" - Natasha Walker


Chyba muszę się zgodzić ze stwierdzeniem, że im bardziej czegoś chcemy uniknąć, to jeszcze bardziej to tego lgniemy i chociaż się opieramy, to jednak ulegamy i robimy to. Tak jest ze mną i z unikaniem literatury erotycznej, której mam już dość, ale im bardziej nie chcę czytać książek z tej dziedziny, to tym bardziej "pchają się na moją półkę z książkami". Dlatego teraz  nie obiecuję sobie, że nie będę już czytać takich książek, to może przestaną nachalnie "wbijać się rękami i nogami do moich półek":)


"Czy Emma zdoła ułożyć sobie życie u boku Davida - mężczyzny, który nigdy nie zrozumiałby jej nienasyconej żądzy i wybujałej wyobraźni? I czy wybaczyłby jej, gdyby zdradziła mu całą prawdę? W chwili, kiedy jej małżeństwo znajduje się na skraju przepaści, pozostają dwa wyjścia – walczyć lub uciekać. Emma wybiera ucieczkę; zamienia Sydney na gorące, skąpane w słońcu włoskie wybrzeże. I wtedy na horyzoncie pojawia się przystojny, namiętny nieznajomy o południowej urodzie, a Emma musi dokonać kolejnego wyboru. I to szybko." *


Wybaczcie, że skopiowałam opis książki z okładki, ale wiąże się to z tym, że nie czytałam pierwszych dwóch książek Natashy Walker z serii "Tajemnice Emmy...", nie jest to może jakieś dobre wytłumaczenie, ale jednak trudno mi było streścić ów książkę, bez znajomości poprzednich. Co prawda obawiałam się czytać książkę "Tajemnice Emmy: powroty" nie znając poprzednich części a sam początek książki utwierdzał mnie w tym przekonaniu, to jednak po kilku przeczytanych stronach już takich wątpliwości nie miałam, wręcz przeciwnie, nie dało się nawet tego odczuć, że nie znajomość poprzednich części "nie razi po oczach". Dlaczego? Ponieważ akcja książki nie nawiązywała bezpośrednio do nich, a wspomnienia bohaterki również można było potraktować jako coś, co nie koniecznie musiało być opisane wcześniej. Lub inaczej to napiszę, można było śmiało nie czytać pierwszych książek, bo i tak wiedziało się o co chodzi. 

Zaczytując się w pierwszych stronach książki można w pewnej chwili odnieść wrażenie, że książka nie jest książką związaną z literaturą erotyczną, a bardziej z literaturą obyczajową a sprawiał to fakt, iż autorka skupiła się bardziej na Emmie i jej "uciecze i byciu" jak najdalej od przeszłości, męża, przyjaciół, Australii. Wolała wieść z jednej strony wędrowniczy tryb a z czasem spokojny tryb zamieszkując we Włoszech. Nie chciała myśleć o swoim życiu sprzed wyjazdu  do Europy, ale chciała żyć z dnia na dzień i nie martwić się przyszłością. Nie potrafiła jeszcze uporządkować sobie tych wszystkich wydarzeń sprzed wyjazdu. Dlatego nie angażowała się w żadne związki i romanse, bo wciąż nie potrafiła sobie poradzić ze zdradą męża. Lecz zmienia się to wszystko wraz z poznaniem Marca, a wszelkie zahamowania pękły by móc dać ujścia długo ukrywanym tęsknotom i pragnieniom. I chociaż para wpadła w sidła namiętności i starała się w każdej chwili kochać a ich sceny często były na granicy dobrego smaku, to jednak czułam pewien niedosyt. Niby literatura erotyczna, a brakowało w tych  scenach erotycznych czegoś, co sprawiało, że wciąż miało się wrażenie, że dalej się czyta powieść obyczajową... Dopiero wraz z niespodziewanym przyjazdem jej męża książka jakby "zaczęła iść we właściwym kierunku, czyli w stronę erotyki i to ostrej". Ostatnia scena, w której biorą nie tylko David i Emma, ale też Marco i czworo przypadkowo poznanych osób, sprawia, że chociaż z jednej strony czekało się na coś ostrego, to w pewnym momencie opis scen seksu jest na pograniczu obrzydzenia, gdzie czytelnik po pewnym czasie będzie miał dość. Atmosferę ów podgrzewa dodatkowo język, który często w sposób wulgarny opisuje to co się dzieje między bohaterami. 

Powieść jako całość wypada całkiem dobrze. Autorka pisze swoją książkę dobrym stylem, a akcja książki nie zanudza, chociaż odnieść można wrażenie, że przez większą część książki nic się nie dzieje. Nawet jeśli tak jest, to tego się nie zauważa. A to zasługa autorki, która umiejętnie opisała o tym wszystkim, co działo się z bohaterką przez cały okres "ukrywania się" przed ostatecznym "pojedynkiem" z prawdą o sobie i o swoim małżeństwie.

Książkę polecam przede wszystkim osobom, które w ostatnim czasie polubiły literaturę erotyczna, ale także tym, którzy chcieliby zacząć swoją przygodę z literaturą erotyczną. 


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Akurat


Tytuł: Tajemnice Emmy: powroty
Autor: Natasha Walker
Wydawnictwo: Akurat 
Miejsce i rok wydania: Warszawa, 2013
Ilość stron: 254
Okładka: miękka 



4 komentarze:

  1. Skoro wypada dobrze, to czemu nie. Czasami mam ochotę na jakiegoś erotyka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chociaż chwilami książka wypada słabo, ale jako całość jest nawet ciekawa. Nie nudzi i czyta się szybko:)

      Usuń
  2. czasem lubię i erotyki czytać. zresztą 50 twarzy czytałam dotyk crossa tez, dziewczyna ktorej jedno w glowie polecam (na faktach)
    19 obserwator

    OdpowiedzUsuń
  3. Na moją półkę takie książki się nie pchają. I całe szczęście. ;)

    Dopisałam Cię do wyzwania. :)

    OdpowiedzUsuń