22 sierpnia 2019

"Karaluchy" - Jo Nesbo


Kontynuuję swoją przygodę z twórczością Jo Nesbo oraz wykreowanym przez niego bohaterem Harrym Hole. "Karaluchy" jest drugą książką napisaną przez tegoż autora o jednym z ciekawszych bohaterów w literaturze skandynawskiej. Seria o Harrym Hole jest jedną z tych, które pragnę przeczytać w kolejności w której były pisane.

Harry Hole tym razem wysłany jest do Tajlandii gdzie ma rozwikłać zagadkę śmierci ambasadora Norwegii. Chociaż sprawa na pierwszy rzut oka wydaje się prosta to z każdym dniem pojawia się nowy trop, a co za tym idzie, kolejne problemy (m.in., pedofilia), o których władze norweskie nie chcą słyszeć, pragnąc jedynie by jak najszybciej sprawa była rozwiązana. 

Powieść "Karaluchy" jest jedną z tych, z którą mam problem jak zacząć początek swoich wywodów subiektywnych na temat danej przeczytanej książki. Na pewno jest to opowieść, którą fajnie się czytało pod kątem krajoznawczym, czyli poznawania obyczajów i kultury Tajlandii, która słynie ze swego krajobrazu, itp. ale kojarzy się również negatywnie ze względu na narkotyki i seks. Dlatego też często poruszane są te wątki w związku ze śledztwem jakim prowadzą policjanci. Nie tylko to jest atutem tej powieści, a co do nich należy? Przede wszystkim dobrze przeprowadzona akcja, częste mylenie tropów, co może powodować u czytelnika wątpliwości, co do tego kto jest tak naprawdę mordercą. Aczkolwiek wprawny znawca kryminałów może już na początku w pewnym momencie "wyczuć' podejrzanego, co z jednej strony może powodować satysfakcję, gdy na samym końcu okaże się to prawdę. Jednak czasami wolałoby się być trzymanym w niepewności niemalże do końca. Kolejnym minusem jest przedstawienie głównego bohatera, którego bardzo się lubi, jednak w pewnym momencie czuje się do niego niechęć, ze względu na pewną jego nijakość w środkowej części powieści. Zastanawiające jest to, że po tak słabszym czasie w ogóle był w stanie wpaść na jakiś sensowny i logiczny trop w końcowych fazach książki. Może jest to wynikiem wpływu tajlandzkiego klimatu na jego funkcjonowanie w tymże kraju....,hmm? Chociaż tajlandzcy policjanci wydają się cieniem norweskiego policjanta, jednak jest to zgubne myślenie. Ponieważ oni od początku do końca są wyraziści, dający się lubić, nawet wtedy kiedy mieliby się okazać zdrajcami (na szczęście nie). Mimo wszystko książkę czyta się szybko i sprawnie dzięki intrygom, nagłym zwrotom akcji przez co książka nie jest aż tak nudna. Co prawda pousuwałabym parę opisów, ale jakoś szybko się z nimi uporałam (pomijałam), przez co nie musiałam czytać zbędnych zdań. 

Nie jest to książka wybitna w przeciwieństwie do "Człowieka Nietoperza", ale czyta się ją dobrze. Jest zapewne uzupełnieniem życiorysu Harry'ego Hole'a, tak niezbędnym do poznawania jego dalszych przygód w kolejnych tomach opowiadających o jego śledztwach. Ale niestety ta książka może być łatwo zapominana lub pomijana w dyskusjach o przygodach głównego bohatera. 

Tytuł: Karaluchy
Autor: Jo Nesbo
Przełożyła: Iwona Zimnicka
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Miejsce i rok wydania: Wrocław, 2011
Ilość stron: 320
Okładka: miękka

2 komentarze:

  1. Dobrze, że czyta się tę książkę dobrze. Ja jeszcze nie poznałam tego cyklu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam. Ja zaczęłam od "Pierwszego śniegu", który został zekranizowany, a główną rolę zagrał Michael Fassbender. Ale polecam zacząć od pierwszego tomu, czyli "Człowiek nietoperz". Ponieważ są to (jak mi się wydaje) opowieści chronologicznie, a informacje w pierwszych tomach często są powtarzane w późniejszych.

      Usuń